...

Wywiad z Aleksandrą – studentką I roku medycyny ogólnej w Koszycach

Aleksandra jest studentką pierwszego roku medycyny ogólnej w Koszycach. Jest jedną z wielu osób, którym pomogliśmy spełnić marzenie o studiowaniu medycyny.

Wywiad, który opublikowaliśmy, odpowie na często zadawane przez kandydatów pytania dotyczącze naszej agencji, rekrutacji, egzaminów czy samych studiów.

Serdecznie dziękujemy Aleksandrze za poświęcony czas. Mamy nadzieję przygotować dla Was więcej tego typu materiałów. Życzymy przyjemnej lektury!

Cześć! Mam na imię Ola i pochodzę ze Śląska, a dokładniej z Gliwic. Mam 19 lat i w zeszłym roku pisałam maturę. Obecnie jestem studentką I roku General Medicine, czyli kierunku lekarskiego w Koszycach i dzisiaj odpowiem Wam na kilka pytań związanych ze studiami na Słowacji.

Jak dowiedziałaś się o opcji studiowania na Słowacji? Jakie miałaś inne alternatywy dotyczące studiów? Dlaczego ostatecznie zdecydowałaś się na studia w Koszycach?

Szczerzę mówiąc, nie pamiętam dokładnie, jak dowiedziałam się o możliwości studiowania. Myślę, że dopiero jak zdałam sobie sprawę z tego, że matura mogła nie pójść do końca tak, jak chciałam, zaczęłam szukać innych alternatyw. O Koszycach dowiedziałam się z Internetu. Nie miałam wówczas żadnych znajomych, którzy tutaj studiują, bądź są na wyższych latach.

Koszyce mimo to, że nie są stolicą Słowacji, pod kątem studiów medycznych są obecnie w Polsce bardziej popularne niż Bratysława. Dlatego też zdecydowałam się na Koszyce, ponieważ było o nich po prostu głośniej w czasie, kiedy szukałam opcji na studia.

Jak wyglądała Twoja droga na Uniwersytet w Koszycach? Czy korzystałaś z czyjejś pomocy, np. agencji? Jeśli tak, to jak taka pomoc wyglądała?

Tak, korzystałam z pomocy. Była to agencja o nazwie Medycyna Słowacja. Jeśli chodzi o formę takiej pomocy, to agencja odpowiada na wszystkie pytania, które Was nurtują. Oprócz tego jest pośrednikiem w składaniu dokumentów. Wystarczy, że wyślecie je do takiej agencji, a ona przekazuje dokumenty dalej na uniwersytet. Ponadto, agencja dostarcza Wam bazę pytań, które potrzebne są do zdania egzaminu wstępnego oraz dostania się na uniwersytet.

Gdzie pisałaś egzamin wstępny i jak był on zorganizowany?

Dokładnie pamiętam, że egzamin wstępny pisałam 4 sierpnia w Krakowie. Była to sobota, a wyniki otrzymałam w poniedziałek, czyli właściwie bardzo mały przeskok czasowy. I nie trzeba się dużo zamartwiać, oczekując na wyniki. Był to hotel, w którym znajdowała się sala konferencyjna.

Egzamin wyglądał tak, że z bazy było wylosowanych 100 pytań z biologii i 100 pytań z chemii. W moim przypadku była to baza składająca się z 1200 pytań (600 z biologii i 600 z chemii). Podczas egzaminu zawsze jest ktoś z Waszej agencji oraz osoba bezpośrednio z uniwersytetu. W moim przypadku, z tego co pamiętam, była to profesor Mechírová, z którą teraz mam wykłady z histologii. Fajnie 😉

Jak długo i w jaki sposób przygotowywałaś się do egzaminu wstępnego?

Ja do egzaminu wstępnego przygotowywałam się tylko przez miesiąc, co właściwie teraz w porównaniu do moich znajomych jest dosyć krótkim czasem. Z tego co wiem, niektórzy przygotowywali się pół roku, np. tacy, którzy poprawiali maturę, bądź Ci, co sobie to odpuścili.

W moim przypadku dosyć skutecznym sposobem przygotowywania okazał się kurs do takiego egzaminu. Odbywał się on w Warszawie i też był organizowany przez moją agencję. Był to kurs weekendowy, jeździłam tam co tydzień.

Podczas kursu realizowaliśmy poszczególne partie pytań na każdym spotkaniu. Takich spotkań było w sumie pięć. Było to o tyle dobre, że działało bardzo motywująco. Trzeba się było uczyć na bieżąco na ten kurs. Nie wiem, czy gdyby nie to, potrafiłabym się zmotywować w wakacje, żeby siąść, przerabiać tyle pytań dziennie i poświęcić jednak tej nauce dużo czasu.

Jeśli chodzi o mnie, to ja bazę pytań przerobiłam 4 czy 5 razy, czyli uczyłam się około 200-300 pytań dziennie.

ZOBACZ TAKŻE! Baza pytań to Koszyc

Co zasugerowałabyś osobie, która przygotowuje się do egzaminu wstępnego do Koszyc?

Uważam, że jeśli rozważacie tę opcję, to najlepiej decyzję podjąć jak najwcześniej. Ja na przykład zdawałam egzamin w sierpniu, przez co przez właściwie całe wakacje nie wiedziałam, co ze sobą zrobię. Część ich poświęciłam na naukę, a część na stres. Jeśli mogę Wam coś radzić, to najlepiej zdecydujcie się jak najwcześniej i zapiszcie na pierwszy możliwy egzamin wstępny.

Dzięki temu nie dość, że będziecie krócej się stresować, to i wakacje będą dłuższe, a jak przyjdziecie na studia, to będziecie bardziej wypoczęci. Poza tym będzie Wam łatwiej znaleźć mieszkanie, bo najlepsze oferty pojawiają się w czerwcu, a w sierpniu powiedziałabym, może być średnio.

Pamiętajcie, że warto postawić wszystko na jedną kartę i po prostu sobie nie odpuszczać.

Jak studia na uniwersytecie różnią się od nauki w szkole średniej?

Z mojego punktu widzenia największą różnicą jest brak mieszkania w domu razem z rodzicami, brak tej kontroli od rodziców. Trzeba samemu o siebie zadbać, samemu kontrolować swoją naukę, samemu sobie ugotować obiad.

Moje liceum miało bardzo luźne podejście do ucznia i również trzeba było samemu się kontrolować. To nie liceum nas kontrolowało, tylko samemu trzeba było o siebie zadbać, więc dla mnie w takim kontekście studia nie różnią się tak bardzo od szkoły średniej. Jednak mieszkanie samemu i dbanie o siebie jest dla mnie najbardziej diametralną różnicą.

Jakich umiejętności czy doświadczeń nabrałaś, studiując za granicą?

Tak jak już mówiłam w poprzednim pytaniu, trzeba sobie samemu radzić, samemu się kontrolować. Oprócz tego bardzo fajną opcją jest to, że poznaje się bardzo dużo osób z różnych krajów. Rozmawia się z nimi więcej lub mniej, choć na przestrzeni lat myślę, że coraz więcej. Plusem jest to, że języka angielskiego używa się tu na co dzień i w pewnym momencie zaczyna się wręcz myśleć po angielsku.

Na początku ta nauka może się okazać trudniejsza, ale po miesiącu, dwóch zaczyna się odkrywać sposoby na przyswojenie materiału i nie jest to już problem, przynajmniej w moim przypadku tak było.

Czy Koszyce są miastem studenckim? Czy jest tutaj dużo studentów z Polski?

Koszyce to zdecydowanie miasto studenckie. Jak idzie się na główną ulicę na Stare Miasto, słychać bardzo dużo osób z innych krajów, innych języków. Na I roku studentów z Polski jest około 30, aczkolwiek ja samych Polaków na przestrzeni roczników znam tutaj około 50-60, a na pewno nie znam wszystkim, więc myślę, że jest nas znacznie więcej.

Z tego co słyszałam od starszych znajomych, na I roku jest bardzo mało Polaków w porównaniu do zeszłych lat, na których są oni. Myślę, że to też się zmienia na przestrzeni lat. Ale Koszyce to zdecydowanie miasto studenckie i Polaków da się tu spotkać, nawet całkiem dużą ilość.

Które przedmioty są Twoimi ulubionymi, a których nie lubisz i dlaczego?

W pierwszym semestrze bardzo lubiłam chemię. Co prawda, była to lekka powtórka z liceum, aczkolwiek najbardziej podobało mi się to, że wreszcie można było wykonać wszystkie doświadczenia w praktyce i samemu, wielokrotnie. Moje liceum, ale myślę, że większość liceów w Polsce nie oferuje tego swoim uczniom.

Ponadto jest jeszcze anatomia i histologia. Te przedmioty są zdecydowanie trudniejsze, trzeba się do nich przyłożyć i uczyć na bieżąco, żeby zdać. To są te zajęcia, które są kojarzone stricte ze studiami medycznymi i rzeczywiście, przynajmniej na I roku, są najważniejsze i najbardziej powiązane z medycyną.

Jeśli chodzi o najmniej ulubiony przedmiot, to w moim przypadku może to być biofizyka, ale tylko dlatego, że ja po prostu nie jestem fizycznym umysłem. Mimo wszystko zajęcia z biofizyki są bardzo ciekawe, te praktyczne przynajmniej. Jest fajna zabawa po prostu.

Jak oceniasz Słowację jako kraj? Na jakim poziomie obecnie jest Twój język słowacki? Czy znasz jakieś śmieszne słowa?

Słowacja to kraj, który jak każdy ma swoje wady i zalety. Szczerze mówiąc, ja tu jestem za krótko, żeby o kraju się wypowiadać. Koszyce za to uważam za bardzo fajne miasto. Jest to drugie największe miasto na Słowacji i znajduje się tu bardzo wiele miejsc przyjaznych studentom. Ponadto, jest tu bardzo dużo miejsc, w których można fajnie spędzić czas. Koszyce to miasto o przyjemnej skali, bo z tego co się orientuję mieszka tu około 250 tysięcy mieszkańców, więc też nie ma tłumów.

Jeśli chodzi o mój poziom języka słowackiego, to myślę, że dla każdego Polaka język ten nie jest jakimś strasznym problemem. Polacy rozumieją słowacki, nawet jeśli się go nie uczą, przynajmniej na takim w miarę komunikatywnym poziomie.

Tutaj na uczelni jest to zorganizowane w taki sposób, że mamy 4 semestry języka słowackiego, przy czym pierwszy semestr, który mam już za sobą, polegał głównie na nauce podstawowych fraz typu „Jak się czujesz?”, „Jak się nazywasz?”. Drugi natomiast jest poświęcony typowej komunikacji z pacjentem, czyli „Co was boli?” i podobne polecenia, które przyszły lekarz mógłby wydać pacjentowi.

Jeśli chodzi o to, czy znam jakieś śmieszne słowackie słowa to myślę, że dla Polaków wiele słów tutaj jest śmiesznych i uważam, że w tym wypadku można generalizować. Śmieszą tu nas naprawdę różne rzeczy, które z kolei nie śmieszą innych ludzi. Jak już się dostaniecie, to zrozumiecie, co mam na myśli.

W jakim miejscu w Koszycach najbardziej lubisz spędzać czas wolny?

Jest bardzo dużo miejsc, w których można spędzać czas wolny. Wszystko zależy od tego, jak go chcemy spędzać. Jest Hlavná, czyli główna ulica, na której znajdują się restauracje, kawiarnie, wieczorem też kluby, gdzie toczy się to studenckie życie.

Oprócz Hlavnej są też takie dwa miejsca, gdzie bawią się studenci najlepiej. Jednym z nich jest Tabaczka, trochę poza główną ulicą. To stara fabryka tytoniu, która przerobiona została na bar, restaurację. Jest to również miejsce przeróżnych imprez, wernisaży itp.

Jest też stare kino studyjne Usmev znajdujące się blisko Hlavnej, ale jednak nie na Hlavnej. Leciała tam na przykład niedawno „Zimna wojna”, na którą wszyscy całą polską ekipą poszliśmy i było fajnie.

Myślę jednak, że wieczorami szczególnie w piątek najbardziej popularną formą spędzania czasu są domówki i tam też poznaje się najwięcej ludzi również z wyższych roczników. Wiadomo, że takie znajomości są przydatne, jeśli chodzi o egzaminy czy notatki.

Jakie masz plany po skończeniu studiów w Koszycach?

Jestem dopiero na I roku, więc trudno mi powiedzieć, jakie mam dokładnie plany. Szczerze mówiąc, przed decyzją o składaniu papierów do Koszyc nie miałam za bardzo zamiaru wyjeżdżać z Polski. Teraz natomiast po skończeniu studiów nie mam za bardzo planów, żeby do tej Polski wracać, bo zobaczyłam, że taki międzynarodowy dyplom otwiera przede mną perspektywy. Ale gdzie skończę ostatecznie, to zobaczymy. Mam na to jeszcze jakieś 5,5 roku.

Dziękuję bardzo, że chcieliście wysłuchać moich odpowiedzi na pytania. Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu rozwiałam Wasze wątpliwości i zachęciłam Was do złożenia papierów do Koszyc oraz rozważenia tej opcji, bo uwierzcie mi, że naprawdę warto. Dziękuję!

Co dalej?

Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami, a dni do najbliższych egzaminów wstępnych maleją w zastraszającym tempie. Nie oddawaj swojej przyszłości przypadkowi – zadzwoń do nas już dzisiaj i rozpocznij przygotowania na studia medyczne!

info@medycynaslowacja.pl +48 881 755 375